Forum www.nipponongaku.fora.pl Strona Główna   www.nipponongaku.fora.pl
Forum o japonskiej muzyce ^______^
 


Forum www.nipponongaku.fora.pl Strona Główna -> Nasza tworczość -> Blind Romance [Jun x Ryouhei]
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post Blind Romance [Jun x Ryouhei] - Wysłany: Pon 18:04, 03 Mar 2008  
yapi




Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: ze spodni Ruizy


Mój napierwsiejszy fik. Bo ten z Gazette, o którym na szczęście PRAWIE nikt nie słyszał, się nie liczy xD'
Jun, ex Phantasmagoria i Ryouhei z Megamasso.
Emoty to ZŁO.

Przez okno wpadały pierwsze promienie słońca. Spod kołdry wystawała zmierzwiona, oczojebnie różowa czupryna. Tyle, że w poprzek łóżka, z nogami w jakiejś doniczce. Nagle rozległ się dźwięk budzika. „Coś” poruszyło się pod kołdrą, wyciągnęło rękę, wypieprzyło budzik przez okno i z powrotem wpełzło pod kołdrę. Niestety, nie było dane Junowi pospać dłużej niż zwykle. Drzwi do jego pokoju otworzyły się z hukiem i Ryouhei, z szybkością światła, przeleciał przez cały pokój, wpadając wprost w łóżko gitarzysty.
- Jun! Jun! Juuun!
- męfy… - odburknął różowowłosy i wkopał się głębiej między poduszki.
- Ale Jun, wstawaj nooo~~~! Obiecałeś, że pójdziesz dziś ze mną do zoo ;_;
Istotnie, obiecał. Kiedy wczoraj, wracając ze studia, zobaczył Ryouheia siedzącego na jakimś kamieniu z miną zbitego psa, zaproponował mu zoo na pocieszenie. Niestety, nie był to zbyt dobry pomysł.
W pewnym momencie szarpanie ustało, a głos Ryouheia ucichł. Jun odetchnął z ulgą. Po chwili blondyn zamaszyście ściągnął kołdrę z gitarzysty i zaczął piszczeć.
-Juuuun!!! Wstawaj, śnieg!! Popatrz! – uchachany podbiegł do okna.
Jun – chcąc, nie chcąc – powlekł się za nim, taszcząc za sobą wielkiego różowego misia.
- Jun, to nie pójdziemy do zoo, dobra? **
Różowy popatrzył na Ryo ze zdziwieniem.
- Ulepimy bałwana~~~
- =_=
- *3*
Jun już odwracał się, żeby z powrotem wrócić do wyrka. Niestety, na jego drodze znalazł się jakiś pluszak i gitarzysta widowiskowo przywalił w podłogę. Ryouhei powstrzymując śmiech klęknął przy nim.
- Kawy? :>
- Ghyy >_< - wydobył z siebie Jun.
Blondyn pomógł mu wstać i położyć się do łóżka.
- Za dziesięć minut będzie śniadanie ^^ - po czym wyszedł z pokoju.
Jun siedział rozkojarzony na rozkopanej pościeli i powoli dochodził do siebie. Tępo popatrzył na drzwi. „Skąd on ma tyle energii z samego rana… Mam nadzieję, że nie zostanie tu zbyt długo…” Gitarzysta wstał z łóżka, włożył czarny t-shirt i pierwsze lepsze bojówki, po czym zszedł na dół stwierdziwszy, że z fryzurą da sobie dziś spokój. Z kuchni dochodziły dziwne zapachy. Jun usiadł w jadalni i spokojnie czekał na kolegę. Ryouhei przyniósł tackę z pokrywką. Różowowłosy niepewnie podniósł przykrycie. Na talerzu leżał kawałek tosta, jajecznica o bardzo dziwnym kolorze, a obok stała kawa. Jun zerknął na Ryo. Ten patrzył na niego wyczekująco popijając sok pomarańczowy. Chlopak przełknął ślinę, wziął widelec i powoli zaczął rozgrzebywać jajecznicę. Nadal czuł na sobie wzrok kolegi, więc nabił pierwszy kęs i zbliżył do ust. Nagle zakręciło mu się w nosie i z całej pety kichnął na widelec. Kawałeczki śniadania poleciały prosto na blondyna. Ten bez słowa wstał i poszedł do kuchni, rzucając tylko niedbałe „na zdrowie”. Jun przez chwilę siedział przy stole nieruchomo, po czym skapnął się, że może pozbyć się eksperymentu kulinarnego kolegi. Rozejrzał się po jadalni w poszukiwaniu odpowiedniego miejsca. Obok kominka stał obwieszony pajęczynami kwiatek. Gitarzysta przez sekundę zastanowił się, dlaczego ta roślinka jest jeszcze zielona – Hm, gomen, spoczywaj w pokoju – i wpierniczył zawartość talerza do doniczki. Szybko wrócił na swoje miejsce przy stole i, jak gdyby nigdy nic, dosypał cukru do kawy, rozsiadł się na miękkim krześle i wpatrując się w śnieg za oknem zaczął pić. Zanim Ryouhei wrócił, Jun zdążył już skończyć.
- Gome – rzucił różowowłosy.
- yhm – Ryou podszedł do fotela i uklęknął obok. – To chodźmy juuż. *__*
Chcąc, nie chcąc, Jun podniósł siedzenie i ruszył w stronę korytarza. Wybrał ciepłą czarną kurtkę i glany. Obok Ryouhei już zakładał jakąś oczojebnie różową wiatrówkę.
- O_o” przecież pada śnieg! Jest zimno! O_o””’
- ^_^
- O_O – różowowłosy wzruszył ramionami i podszedł do drzwi. Ryo wybiegł przed niego i otworzył je na oścież. W gitarzystów uderzył podmuch siarczystego zimna i tona śniegu zwaliła im się pod nogi.
- OMG X_x;;
- kiiii ^_____^ - Zapiszczał Ryouhei – patrz jaka zaspa!! ^o^ Blondyn z całym impetem wwalił się w nią i zaczął zasypywać śniegiem.
- Hej! Co ci odbija >< - krzyknął starszy.
Nagle Ryou pociągnął go za rękę i Jun także leżał już w zaspie.
- (゜ロ゜;;;)
- XD
- Jak cię złapię >.< - gitarzysta zaczął lepić wielką śnieżkę. Kiedy już robił zamach zaplątał się w szalik i runął wprost na kolegę
- ヽ( ^▽^ )ノ - Ryouhei próbował się siłować z Junem. Obrzucali się śniegiem, aż w końcu padnięci rozłożyli się na rozpierniczonej zaspie.
- Jun?
- Hm?
- Masz trawę na policzku :3 – Ryouhei wyciągnął lodowata rękę i strzepnął listek z buzi Juna.
- Aaa! Nie miałeś rękawiczek?! – wzdrygnął się gitarzysta.
- … =3=
- No daj spokój! Nie będę się tobą opiekował jak za…
- APSIK!!!
- No nie – Jun wstał i pomógł koledze – no bez jaj T3T
- Ej, Jun?
- ?
- Przepraszam o3o
- =_= Chodźmy lepiej do domu…
Kiedy weszli, Jun zamknął drzwi na klucz, podszedł do Ryo i położył mu rękę na czole.
- oo. – Ryouhei patrzył gdzieś nieobecnym wzrokiem.
- Weź się idź połóż, ja poszukam leków – Jun już miał odchodzić, kiedy nagle Ryouhei zwalił się i ledwie oparł na jego plecach. Jun przestraszył się i nie zastanawiając się wiele, wziął
go na ręce, po czym szybko poleciał na górę. Ściągnął z Ryo przemoczone rzeczy i przykrył różową kołdrą w misie.
- Ryo-chan? Idę po okład… dobrze? – Jun niepewnie pociągnął leżącego kolegę za koszulę. Różowowłosy czuł się trochę dziwnie widząc kolegę, który jeszcze parę godzin temu chciał rozsadzić dom swoją energią tak słabego.
Ryouhei nie odpowiedział. Jun pobiegł do łazienki, wziął ręcznik i odkręcił kran.
- O_O – woda nie leci – cholera…- gitarzysta nerwowo rozejrzał się po łazience. Jego wzrok trafił na akwarium. Nie myśląc wiele, zamoczył ręcznik między rybkami, wykręcił go i biegiem wrócił do pokoju. Klęknął przy łóżku i położył okład na czole kolegi. Zauważył jednak, że Ryouhei zasnął, wiec posiedział jeszcze chwilę, po czym pobiegł do salonu, po drodze potykając się o jakieś autka i wyciągnął z wielkiej szafy śpiwór i parę poduszek. Przytaszczył rzeczy przez pół salonu, kiedy nagle stanął na rogu śpiwora. Chcąc utrzymać równowagę zrobił krok do przodu – stanął prosto na autku. W domu rozległ się huk i długa wiązanka przekleństw. Chłopak wstał i spojrzał na autko.
- zginiesz marnie :< - po czym pobiegł do pokoju Ryouheia. Położył wszystko obok łóżka, ściągnął spodnie i bluzę, po czym w podkoszulku wskoczył do śpiwora. Po chwili przypomniał sobie, że nie zgasił światła, ale stwierdził, że w śpiworze też jest ciemno i zasnął.
Po kilku godzinach…
Ryouhei: *delikatnie szarpie Juna*
Jun: *otwiera oczy*… wszystko w porządku…?
- Nie zgasiłeś światła, poza tym strasznie mi zimno – powiedział blondyn cicho. Jun niewiele myśląc wyszedł ze śpiwora i wpakował się do łóżka kolegi.
Ryouhei odwrócił się w jego stronę.
- Juun? – powiedział wtulając się w różowowłosego – zostaniesz tu ze mną?
- Mhm – odparł gitarzysta i delikatnie pocałował Ryouheia – Dobranoc :3


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yapi dnia Pon 18:04, 03 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.nipponongaku.fora.pl Strona Główna -> Nasza tworczość -> Blind Romance [Jun x Ryouhei] Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin